Archiwum Polityki

Niebezpieczne konteksty

Z zainteresowaniem przeczytałam Raport [„Piętno świra”, POLITYKA 13]. Jestem lekarzem psychiatrą i problem dyskryminowania osób z zaburzeniami psychicznymi jest dla mnie szczególnie ważny. Niestety, dyskryminowanie osób chorych psychicznie, zwłaszcza chorujących na schizofrenię, jest powszechne w prasie, którą trudno uznać za brukową. (...)

Przeprowadziłam analizę treści ważniejszych czasopism. Wynik był dla mnie samej zaskoczeniem. Słowo „schizofrenia” znacznie częściej oznacza patologię i nielogiczność niż poważną, przewlekłą chorobę. Kontekst, w jakim pada, często wzbudza silne emocje, opisywano bowiem ohydne zbrodnie popełnione przez „schizofreników”, artykuł zaś kończono informacją, że z powodu choroby sprawca nie poniesie odpowiedzialności karnej. Innym schematem pokazywania chorych było przedstawianie ich jako osób godnych pożałowania, dziwacznych, wzbudzających odrazę. Szczegółowa analiza udowodniła, że dla autorów ważniejsza jest sensacja niż informacja. W gronie osób, które nie potrafiły znaleźć pejoratywnego określenia innego niż „schizofrenia”, znalazły się osoby świeckie i duchowne, osoby piastujące wysokie stanowiska, wybitni publicyści, którzy – wydawałoby się – powinni mieć bogate słownictwo.

Zanim w III Rzeszy przystąpiono do mordowania osób upośledzonych umysłowo lub chorych psychicznie, prowadzono działania przygotowujące społeczeństwo – np. dzieci w szkołach na lekcjach matematyki liczyły, ile kosztuje utrzymywanie tych „nieproduktywnych” osób. W Polsce, w czasie okupacji, propaganda niemiecka prowadziła działania mające na celu kojarzenie Żydów z wszami i tyfusem. Jakie mogą być skutki przedstawiania osób chorych na schizofrenię jako niebezpiecznych i bezkarnych?

Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; Listy; s. 93
Reklama