Archiwum Polityki

Dziwny twór – NFI

Narodowe Fundusze Inwestycyjne (NFI) z różnych powodów nigdy nie miały dobrej prasy, ale teraz jest jeszcze gorzej. Zwolniony niedawno z aresztu były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak oskarżył szefów i głównych akcjonariuszy VII, X i XIV NFI o nadużycia i wyprowadzanie pieniędzy ze spółek. Ci zaprzeczyli, informując jednocześnie o szantażu i próbach przejęcia kontroli nad funduszami przez Wieczerzaka.

15 Narodowych Funduszy Inwestycyjnych powstało 10 lat temu. Miały być fundamentem Programu Powszechnej Prywatyzacji (PPP). Chodziło w nim o przekonanie Polaków do papierów wartościowych i rynku kapitałowego (aż 99 proc. obywateli odebrało tzw. świadectwa udziałowe, ale nie zrobili na tym kokosów). W PPP ostatecznie znalazło się 512 przedsiębiorstw, z których dwie trzecie od początku miało kłopoty finansowe. Podzielono je arbitralnie między NFI. Za ich uzdrowienie, a potem sprzedaż, spółki zarządzające NFI co roku dostawały od Skarbu Państwa sowite wynagrodzenie, w sumie kilkaset milionów złotych. Do Skarbu Państwa z tytułu sprzedaży akcji spółek wpłynął mniej niż miliard złotych. Rachunek nie wygląda więc imponująco.

Z wniesionych do NFI spółek 32 zlikwidowano, a blisko sto jest w stanie upadłości. Większość ma nowych, prywatnych właścicieli, co jest największym sukcesem tego programu. Obecnie w portfelach NFI pozostało mniej niż 90 spółek i są nadal wyprzedawane. Skarb Państwa też stopniowo wycofywał się z kontroli przedsiębiorstw oraz zbywał akcje NFI. Od 5 lat jako mniejszościowy udziałowiec oficjalnie nie ingeruje w zarządzanie majątkiem funduszy. NFI zostały przejęte przez grupy kapitałowe związane z bankami, firmami ubezpieczeniowymi i funduszami inwestycyjnymi.

Polityka 24.2004 (2456) z dnia 12.06.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama