Najpierw do 22 marca dwustronne rozmowy o konfederacji, gdyby nie przyniosły rezultatu – interwencja dyplomatyczna Grecji i Turcji, resztę ewentualnych spraw spornych rozstrzygnie osobiście sekretarz generalny ONZ, następnie po obu stronach wyspy odbędzie się referendum, tak aby 1 maja zjednoczony Cypr mógł wstąpić do Unii. Taki szaleńczy kalendarz stanął przed liderami obu wspólnot podzielonej od 30 lat wyspy. W tym szaleństwie jest metoda: dla cypryjskich Turków ostatnia szansa na szybkie wejście do Unii, dla tureckich kuzynów z kontynentu – szansa na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Brukselą, dla cypryjskich Greków – szansa na odzyskanie tego, co stracili po tureckiej inwazji. Czy się uda? Nigdy nie było tak blisko finału.
Polityka
9.2004
(2441) z dnia 28.02.2004;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 15