Całkowicie zgadzam się z poglądami Marka Andrzejewskiego przedstawionymi w artykule [„Najdroższe obrączki świata”, POLITYKA 51/52/03] dotyczącym likwidacji funduszu alimentacyjnego. Fundusz alimentacyjny w założeniu miał być „pogotowiem ratunkowym” w przypadku, gdy obowiązek alimentacyjny rodziny nie był spełniony. Z biegiem czasu przy słabym aparacie egzekucyjnym stał się powszechną praktyką „leczenia” rodziny kosztem społeczeństwa, nie dyscyplinując dłużników.
Wprowadzane zasady alimentowania spowodują dalszą erozję obowiązków rodzinnych. Wprawdzie w polskim prawie nie ma definicji rodziny, ale rodzina to nie grupa przypadkowych ludzi w różnym wieku, ale powiązanych uczuciami, prawami i obowiązkami. Wprowadzane zasady ułatwiają zapominanie o obowiązkach i przerzucanie ich na barki społeczeństwa.
Solidna rodzina jest podstawową cegłą w budowli, jaką jest państwo. Zaakceptowane przez prezydenta prawo nie motywuje do tworzenia solidnych rodzin, wręcz przeciwnie. Coraz mniej cegieł w tej naszej budowli. W lepiance też można żyć, ale co to za życie.
Jadwiga Płonka,
Legionowo