Archiwum Polityki

Kilka schodów mniej

Papież zaczął się oszczędzać. Wziął sobie do serca rady lekarzy, a istotne zmiany w rozkładzie jego zajęć tworzą system obrony przed zmęczeniem. Może należałoby jeszcze wokół placu Świętego Piotra rozwiesić wielki transparent: „Nie męczcie papieża! ”.

Tylko tyle? – zapytał głośno zdziwiony Jan Paweł II w czasie jednego ze spotkań na Anioł Pański, gdy na wręczonej mu kartce zobaczył przygotowane do odczytania jedynie dwa zdania pozdrowień dla wiernych.

Przełomowe okazały się obchody 25-lecia pontyfikatu, kiedy radości towarzyszył niepokój z powodu gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia papieża. Był on wyraźnie wycieńczony trwającymi ponad tydzień uroczystościami i z każdym dniem miał coraz większe trudności z mówieniem. 16 października, w rocznicę wyboru, odczytał jedynie niewielki fragment swego bardzo osobistego, pełnego wspomnień kazania. Trzy dni później, podczas beatyfikacji Matki Teresy z Kalkuty, całkowicie zrezygnował z lektury homilii. Wyręczył go jeden z hierarchów, co powtórzyło się potem jeszcze kilka razy.

Po jubileuszowym maratonie lekarze wraz z najbliższymi współpracownikami zdołali przekonać Jana Pawła II, by zwolnił tempo. Jeszcze przed trzema laty doktorzy ostrzegali na przykład, że jeśli papież nie zrobi sobie kilkudniowej przerwy na podreperowanie zdrowia, nie będzie mógł wziąć udziału w Drodze Krzyżowej, teraz groźby zabrzmiały znacznie poważniej. Postępująca choroba Parkinsona zaatakowała mięśnie twarzy. W mediach pojawiły się nawet dramatyczne pytania, czy można kierować Kościołem utraciwszy zdolność mówienia.

Niebezpieczeństwo zostało zażegnane przede wszystkim dlatego, że Jan Paweł II bardzo skrócił swoje kazania i przemówienia. Kończy je, zanim zmęczenie uniemożliwi wyraźną artykulację. Autorzy papieskich wystąpień, a są nimi najczęściej urzędnicy z watykańskiego sekretariatu stanu, muszą trzymać na wodzy swoje pisarskie ambicje oraz chęć zabłyśnięcia znajomością bibliografii. Jeszcze niedawno wszystkie przemówienia pełne były cytatów z encyklik oraz innych dokumentów.

Polityka 6.2004 (2438) z dnia 07.02.2004; Świat; s. 54
Reklama