1. Wyższość samotności nad nie – samotnością polega na tym, że jest ona (samotność) prawdziwa. Jak człowiek jest samotny, jak jego samotność jest ewidentna, widzialna, całodobowa i ściśle pojedyncza – to jest w tym prawda. W nie – samotności takiej prawdy nie ma, bo przecież nawet ekstremiści nie – samotności miewają chwile samotności. W tym znaczeniu każda nadzieja na zażegnanie samotności jest wewnętrznym przyzwoleniem na rezygnację z prawdy, czyli na kłamstwo.
2.
Samotność – słowo klucz poprzedniego stulecia, które wydało „Sto lat samotności”, „Samotność długodystansowca”, „Samotność we dwoje”, „Samotny tłum”, „Zosię Samosię”, „Samoobronę” i tysiąc innych samotności. „Takie wielkie miasto, a ja taka samiutka” – powiada jedna z postaci Hrabala. List i wywiad z typową „samiutką z wielkiego miasta” drukują ostatnie „Wysokie Obcasy”. Tytuł materiału: „Salsa dla samotnej”. „Salsa to dobry taniec, bo nie potrzeba partnera”.
3.
Czym jest samotność? Dokładniej: czym jest według mnie samotność? Albo inaczej: jaki jest – według mnie – konieczny, wystarczający i kanoniczny warunek samotności? Otóż konieczny, wystarczający i kanoniczny warunek samotności jest według mnie taki, żeby nikt do mnie nie gadał. Wybór samotności jest wyborem ciszy albo wyborem takich nadawców, których arbitralnie i natychmiastowo mogę uciszyć. Należą do nich radio, telewizor, adapter i w pewnym sensie telefon. Innych nadawców unikam, jak mogę.
4.
Fragmenty „Salsy dla samotnej”.