Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Ucho od misia

Ryba królem zwierząt

Znowu jestem gwiazdą. Po tym, jak stałem się bohaterem czołówki w dzienniku „Metro”, postanowiłem to lepiej wykorzystać. Zwłaszcza w świetle nowych faktów, o których pisze „Metro”. Oto bowiem donosi, że władze telewizji od dłuższego czasu blokują uruchomienie produkcji nowej serii przygód Misia Uszatka. Co prawda nikt jeszcze ze mną konkretnie nie rozmawiał: ile odcinków, o czym, jacy partnerzy i jaka kasa, ale temat był mniej lub bardziej ogólnie podejmowany. Teraz czuję jednak, że z dobranocek już wyrosłem i przyszedł czas na politykę.

Zresztą zacząłem w niej już działać jakiś czas temu. Zgłosiłem nawet swoją kandydaturę na prezesa TVP. Od tego czasu władze telewizji przestały mnie lubić i zaczęły się schody z blokowaniem filmu, dostępem na antenę etc. Rozmawiałem wielokrotnie z prezesem Kwiatkowskim, słałem listy, przekonywałem, że go zastąpię. Jednak lobbing kolegów z SLD i PSL odsunął mnie od stanowiska. No i wygrał Jan Dworak. Nie chcieli misia, to mają królika z kapelusza. W ramach odwetu zdecydowałem, że wystartuję w najbliższych wyborach prezydenckich. Lis nie zdementował swojego udziału, niejeden osioł pewnie będzie chciał sięgnąć po fotel, to dlaczego na takim bezrybiu miś nie mógłby zostać rybą? Do tego grubą.

Miś Uszatek

Polityka 6.2004 (2438) z dnia 07.02.2004; Fusy plusy i minusy; s. 95
Reklama