Ryba królem zwierząt
Znowu jestem gwiazdą. Po tym, jak stałem się bohaterem czołówki w dzienniku „Metro”, postanowiłem to lepiej wykorzystać. Zwłaszcza w świetle nowych faktów, o których pisze „Metro”. Oto bowiem donosi, że władze telewizji od dłuższego czasu blokują uruchomienie produkcji nowej serii przygód Misia Uszatka. Co prawda nikt jeszcze ze mną konkretnie nie rozmawiał: ile odcinków, o czym, jacy partnerzy i jaka kasa, ale temat był mniej lub bardziej ogólnie podejmowany. Teraz czuję jednak, że z dobranocek już wyrosłem i przyszedł czas na politykę.
Zresztą zacząłem w niej już działać jakiś czas temu. Zgłosiłem nawet swoją kandydaturę na prezesa TVP. Od tego czasu władze telewizji przestały mnie lubić i zaczęły się schody z blokowaniem filmu, dostępem na antenę etc. Rozmawiałem wielokrotnie z prezesem Kwiatkowskim, słałem listy, przekonywałem, że go zastąpię. Jednak lobbing kolegów z SLD i PSL odsunął mnie od stanowiska. No i wygrał Jan Dworak. Nie chcieli misia, to mają królika z kapelusza. W ramach odwetu zdecydowałem, że wystartuję w najbliższych wyborach prezydenckich. Lis nie zdementował swojego udziału, niejeden osioł pewnie będzie chciał sięgnąć po fotel, to dlaczego na takim bezrybiu miś nie mógłby zostać rybą? Do tego grubą.