Archiwum Polityki

Unia Pracy: Pol poleci?

Rada Krajowa Unii Pracy poparła plan Hausnera (Unii udało się „zmiękczyć” plan forsując m.in. pomysł nielikwidowania PFRON i opóźniając termin zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn), ale nawet ten najwierniejszy dotąd koalicjant ma coraz więcej wątpliwości. Zdecydowaną przeciwniczką planu Hausnera, a zwłaszcza likwidacji świadczeń przedemerytalnych, jest senator Zdzisława Janowska z Rady Programowej UP. – Unia straci na popieraniu tego planu, ponieważ nie ma on nic wspólnego z jej własnym programem – uważa Janowska. – Ja i część moich kolegów odczuwamy frustrację i rozczarowanie, że chociaż byliśmy i chcieliśmy być lewicą, silniejszy koalicjant ciągnie nas w inną stronę.

Od dawna mówi się też o kryzysie przywództwa w partii. – Po dwóch latach rządów Unia przypomina stary samochód, który potrzebuje kapitalnego remontu – mówi obrazowo Tomasz Nałęcz. Wprawdzie pozostawienie Polowi teki szefa resortu infrastruktury nieco wzmocniło jego pozycję, ale nie na tyle, by na majowym kongresie mógł być pewny kolejnego zwycięstwa. Wśród konkurentów przewodniczącego Pola wymienia się właśnie Nałęcza, a także prof. Wiesławę Ziółkowską, która właśnie kończy pracę w Radzie Polityki Pieniężnej (6 lat temu zrezygnowała z bycia wiceprzewodniczącą UP i zawiesiła członkostwo w partii). Oboje na razie nie potwierdzają swoich ambicji – Nałęcz chce dokończyć pracę nad raportem komisji śledczej w sprawie Rywina, a prof. Ziółkowska nie zdecydowała się jeszcze na powrót do życia publicznego, a co za tym idzie do macierzystej partii. – Jeśli jednak miałabym wrócić, na pewno będzie to Unia Pracy – deklaruje.

Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama