Archiwum Polityki

Damski panteon

+

Pomysł był intrygujący: powtórzyć po blisko ćwierć wieku ideę Marka Rostworowskiego i zorganizować replikę słynnej wystawy „Polaków portret własny”, tyle że jej bohaterem zbiorowym uczynić wyłącznie kobiety. Stworzyć wystawienniczy fresk łączący matki-Polki, artystki-Polki, uczone-Polki itd. Przygotowania – jak słyszymy – trwały trzy lata. Otwarta właśnie ekspozycja „Z dziejów Polek” w stołecznym Muzeum Teatralnym zaczyna się od żyjącej w XIII w. św. Kingi, a kończy na urodzonej w 1943 r., a zmarłej w 1992 Wandzie Rutkiewicz. Po drodze zaś 58 naszych narodowych bohaterek, władczyń, idolek, cierpiętnic. Damski narodowy panteon? O dobór nazwisk można by się długo sprzeczać. Dlaczego jest Maria Ilnicka, a nie ma Narcyzy Żmichowskiej? Dlaczego pamiętano o Halinie Czerny-Stefańskiej, a zapomniano o Grażynie Bacewicz? Dlaczego XX-wieczną sztukę reprezentują Maria Jarema czy Teresa Roszkowska, zaś zabrakło najwybitniejszych: Katarzyny Kobro i Aliny Szapocznikow? Wydaje się, jakby o wyborze często decydował dostęp do eksponatów, a nie rzeczywiste zasługi. Widzowi wystawa daje satysfakcję, ale nie porusza głębszej nuty, nie zmusza do myślenia, nie inspiruje do dyskusji. Brakuje jej bowiem jakiejś myśli przewodniej, przesłania, które sprawiałoby, że chodzi o coś więcej niż tylko przypomnienie poprzez obrazy, fotografie, kostiumy czy pamiątki osobiste bohaterek szkolnych podręczników. Szkoda.

Piotr Sarzyński

Wystawa czynna do 18 marca.

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Kultura; s. 56
Reklama