Archiwum Polityki

Uśpi...

+++

Choć Jon Kennedy nagrywa dla wytwórni z Manchesteru, jego muzyce bliżej do Bristolu – stolicy leniwych, trochę mrocznych melodii downtempo. O ile jednak Bristol słynął z zespołów preferujących nieco duszną atmosferę, Kennedy postawił na lekkość. Płyta to jakby zbiór nowocześnie zagranych, zaaranżowanych i elektronicznie przetworzonych kołysanek. Ulotnych właśnie jak nasze myśli w przedsennym letargu. A ponieważ całość jest na tyle eklektyczna, że wymyka się próbom szufladkowania, właśnie ta ulotność jest znakiem firmowym albumu. Kennedy jakby wzbrania się przed nadaniem któremukolwiek z utworów wyrazistej formy, a czerpanie z różnych źródeł i inspiracji bardzo mu w tym pomaga. I chociaż jest to muzyka pasująca raczej do skąpo oświetlonej sypialni, jest w niej sporo światła. A może bardziej ciepła? Raczej tak – włączona w zimowy wieczór skutecznie topi śnieg wokół domu.

Jon Kennedy, Take My Drum To England, Grand Central

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Kultura; s. 57
Reklama