Archiwum Polityki

Nożownik

:-'

William Friedkin, znakomity hollywoodzki reżyser specjalizujący się w kinie sensacyjnym, swoje największe sukcesy ma już za sobą. Kinomani pamiętają pewnie „Francuskiego łącznika” i „Egzorcystę”. W „Nożowniku” – mało pasjonującej historii pogoni za żołnierzem-psychopatą (Benicio Del Toro), który wymknął się swoim mocodawcom spod kontroli – Friedkin korzysta obficie z najlepszych wzorów kina akcji, w szczególności ze „Ściganego”. Przed sztampą broni „Nożownika” biblijny motyw, dyskretnie przypominający, że mamy do czynienia nie ze zwykłym pojedynkiem pomiędzy mistrzem i jego najlepszym uczniem, który zszedł na złą drogę, lecz z tragedią ojca, który, jak Abraham, musi podnieść rękę na syna. Wszystko to dosyć pretensjonalne, ale utrzymane w dobrym tempie z przyzwoitymi kreacjami.

(JAW)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Kultura; s. 52
Reklama