Archiwum Polityki

Proszę zasłonić oczy

Żyłem święcie przekonany, że kto jak kto, lecz Winston Churchill to twardziel o chwycie buldoga. Stąd jego sentyment do tych mordziastych piesków. Tymczasem dowiedziałem się z książki Stanleya Corena, że angielski premier nigdy nie prowadzał się z buldogiem. Miał pudla imieniem Rufus, z którym niechętnie się rozstawał. Zabrał go nawet na lotniskowiec, gdy spotykał się z Rooseveltem. Twardziel z Churchilla? W telewizji pokazywano ekranizację „Oliviera Twista”. Kiedy akcja prowadziła do dramatycznej sceny – Bill Sikes zamierza utopić psa, Churchill zasłonił oczy swojemu pudlowi:
– Nie patrz na to, Rufusku. Opowiem ci później, jak to się skończyło.

Coraz częściej mam ochotę zasłonić oczy łaskawym czytelnikom, powtórzyć za Winstonem Ch.: – Nie patrzcie na to, kochani! Popatrzę za was i zrelacjonuję, co i jak.

Sierpniowa noc, z wtorku na środę. Pierwszoklasista wpatruje się w niebo, odkłada lornetkę, zwraca się do tatusia:
– Do tego doszło, że Mars jest w opozycji! A przecież to czerwona planeta.

Zacząłem od dzieci. Nie tylko mnie zelektryzowała wiadomość, że w nowym roku szkolnym przewidziane są lekcje wychowawcze poświęcone korupcji. Wyobraziłem sobie taką lekcję, ale proszę na to nie patrzeć! Pani nauczycielka zachęca podopiecznych do zabawy z podtekstem dydaktycznym. Podśpiewuje: Koci koci łapci,/Gdy da w łapę drab ci/O łapówce – nuże/Mów w prokuraturze!

Nauczycielka jest realistką:– Z tym „nuże” to przesada. Sprawiedliwość u nas nierychliwa. Na efekt zawiadomienia o przestępstwie poczekacie do pełnoletności.

Inna zabawa, też antykorupcyjna. Dzieci bawią się w zaszywanie kieszeni.

Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Groński; s. 93
Reklama