Archiwum Polityki

Wujek Dobra Rada

Na łamach „Czwartego wymiaru” czytelniczka poskarżyła się na swoje mieszkanie, że przez nie ma pecha, i że w ogóle mieszka w „domu, który zabija”. Specjalista od feng shui odpowiedział czytelniczce: „Jeśli jesteśmy przekonani, że za kumulację złych zdarzeń i wszelkie nasze niepowodzenia odpowiedzialna jest przestrzeń, którą użytkujemy, wówczas powinniśmy się przeprowadzić do przestrzeni bardziej korzystnej”. Godna polecenia jest zwłaszcza przestrzeń międzygwiezdna.

Inna czytelniczka „po wizycie konsultanta feng shui (lojalnie przyznał, że na razie się uczy) wprowadziła do domu: 5 dzwonków (bambusowe, metalowe, ze znakiem fu), wachlarz rączką w dół, flet ustnikiem skierowany na duży pokój, małe wypukłe lusterka, witrażyki, łapacz snów – pomarańczowy, 3 figurki Buddy, żabę, 2 mandarynki z jadeitu, kryształy górskie, 3 wiszące monety, miecz z monet skierowany wzdłuż ściany, 3 obrazki z chińskim znakiem fu, czerwone kropki nad drzwiami, piramidę, znaki graficzne „smak piękna” 30 cm każdy, a mimo to, jak pisze, choć minął już rok i 8 miesięcy, pech nie przestał jej prześladować”. To nie pech, to szczęście, że pani jeszcze nie zwariowała.

Czytelniczka pyta na łamach „Claudii”: „Czym należy skracać paznokcie: pilnikiem, nożyczkami czy może cążkami?”. Palnikiem.

Słynące z trudnych pytań pismo „Claudia” publikuje też takie: „Jak można uratować złamany paznokieć?”. Obowiązują zasady takie jak we wszystkich nagłych przypadkach. Sztuczne oddychanie, gips i do łóżeczka. Co godzinę podawaj mu herbatę z róży.

Polityka 36.2003 (2417) z dnia 06.09.2003; Fusy plusy i minusy; s. 95
Reklama