Po kilkuletnim milczeniu Bogusław Schaeffer, awangardowy muzyk, dramaturg, reżyser, autor takich scenicznych pereł jak „Kwartet”, „Scenariusz dla trzech aktorów”, napisał nową sztukę: „Sceny miłosne”, wystawioną przez krakowski Teatr Ludowy.
W najnowszym spektaklu autor na oczach widzów przeprowadza wiwisekcję swoich bohaterów. Z humorem, ale i bezlitośnie demistyfikuje (nie po raz pierwszy zresztą) aktorów i akt scenicznej kreacji. W zabawnej scence z Hamletem, ubranym w upstrzoną przez ptaszka kryzę, podarty podkoszulek i gatki, po mistrzowsku przekłuwa balon wielkiej sztuki.
Schaeffer wchodzi w zakamarki duszy bohaterów, włócząc po scenie ich marzenia o byciu wielkimi aktorami, a nawet nadaktorami. Boleśnie konfrontuje je ze zmaganiami komediantów z ich słabościami. Puenta zaskakuje. Żywioł życia, wdzierający się w kolejnych odsłonach spektaklu, okazuje się silniejszy od sztuki. Aktorzy: młoda i utalentowana Gabriela Frycz i Grzegorz Matysik (zarazem reżyser spektaklu) brawurowo zmieniają konwencje i style gry. Przechodzą od tonu dramatycznego do nastroju buffo. Mają w tej sztuce dużo do grania i grają z pasją.
KJ
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe