Archiwum Polityki

Świadoma współpraca

Zbigniew Girzyński z PiS to polityk w swojej ideologicznej postawie wyrazisty i bezkompromisowy, za co zresztą słusznie darzony jest określonymi uczuciami. Dlatego smutkiem napawa informacja, że poseł Girzyński sprzeniewierzył się głoszonym poglądom i złamał uchwalony przez jego partię bojkot TVN, podejmując świadomą współpracę z tą stacją.

„To była moja osobista trudna decyzja” – wyznał reporterowi „Dziennika”, nie ukrywając przy tym, że został do współpracy przymuszony.

Wszyscy znamy metody, jakimi TVN potrafi łamać ludzkie charaktery i przymuszać do występowania na wizji, niekiedy w czasie największej oglądalności. Wystarczy moment nieuwagi, a nieświadomy niczego człowiek stoi już przed włączoną kamerą i zmuszony jest mówić na żywo, często nie wiedząc o czym. Chwila słabości może zdecydować o tym, że ofiara przyjmie zaproszenie do studia, w którym zupełnie przestaje być sobą, gdyż wiadomo, że występy na wizji to niebezpieczny narkotyk, którym można otumanić każdego.

W jaki sposób otumaniono Girzyńskiego, że zdecydował się pójść na współpracę? Może zaszantażowano go, że jeśli nie zgodzi się wystąpić, będzie musiała wystąpić jego żona lub ktoś z najbliższej rodziny? Jeśli wierzyć w wersję samego Girzyńskiego, przed zbrodniczymi kamerami TVN24 wystąpił on w proteście przeciw „bezpardonowemu atakowi władzy, czyli PO, na naukowców”, zwłaszcza naukowca Cenckiewicza, który sugerował, że odszedł z IPN po naciskach ze strony polityków Platformy. W swoim blogu Girzyński odważnie pisze, że występ ten był aktem desperacji podobnym do samospalenia się Ryszarda Siwca na Stadionie Dziesięciolecia w proteście przeciw agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.

Polityka 39.2008 (2673) z dnia 27.09.2008; Temat tygodnia; s. 4
Reklama