Archiwum Polityki

Co z tą Rosją?

Jeśli gdzieś ucierpiał w ubiegłym tygodniu wolny rynek, to w Moskwie. Kreml na dwa dni zamknął rosyjskie giełdy, by uchronić je przed krachem. Kryzys w Rosji to pierwszy znak, że panika w związku z sytuacją w USA przenosi się za ocean, a problemy mogą dotknąć nawet kraje o wysokim wzroście gospodarczym, jeśli są uzależnione kapitałowo od obcych inwestorów.

Zaufanie do rosyjskich giełd podkopała wojna w Gruzji (według „Financial Times”, po rosyjskiej interwencji z kraju wypłynęło 21 mld dol.), oferując amerykańskim inwestorom wygodny pretekst do wycofania kapitału potrzebnego w Stanach. Klimat inwestycyjny pogorszył się jeszcze bardziej w związku ze spadkiem cen ropy, obok gazu głównego towaru eksportowego Rosji. Kryzys na giełdzie wiąże ręce Władimirowi Putinowi, który dotychczas bezkarnie prześladował wybranych inwestorów zagranicznych. Bez pomocy obcego kapitału rozgrzana gospodarka może nie wytrzymać, a bez wysokich cen ropy Kreml straci nadwyżkę budżetową, z której opłacał obfite programy socjalne.

O światowym kryzysie czytaj s. 12.

Polityka 39.2008 (2673) z dnia 27.09.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama