Archiwum Polityki

Alfabet Kutza

W połowie lutego Kazimierz Kutz, jeden z najciekawszych reżyserów polskiego kina, kończy lat 70. Artysta uczci swój jubileusz książką "Klapsy i ścinki. Alfabet filmowy i nie tylko", w której znajdą się sylwetki aktorów, reżyserów, polityków, sportowców oraz krewnych i znajomych. Wybraliśmy z alfabetu Kutza sylwetki artystów, którzy zwyciężyli w ankiecie "Polityki" na najwybitniejszych aktorów stulecia. Całość ukaże się w lutym nakładem wydawnictwa Znak.

Cybulski Zbyszek

"Cyb" - tak nazywaliśmy go. Pochowany w Katowicach, bo tu po wojnie osiadła jego rodzina. Pochodził z "czarnego szlaku" na dalekiej Ukrainie. Przez matkę - Jaruzelską z domu - blisko spokrewniony ze znanym generałem. Miał Grottgera w sobie. Cierpiał na bezsenność, przyczyną której był patologiczny strach przed "Ruskimi". Cały ród Cybulskich był gnany przez Azję i kiereszowany po syberyjskich łagrach. Dlatego bał się zasnąć: myślał, że "przyjaciele" zaskoczą go znienacka i zabiją. Przez to stał się neurotykiem.

Był uroczym, zabawnym i safandułowatym przyjacielem. Miał "nadczynność" ideową i był bardzo sentymentalny, w tym głównie na punkcie Polski. Polska była dla niego jakąś supermatką, a "honor Polaka" - to był jego konik. Czuł się też odpowiedzialny za wszystkie miasteczka powiatowe.

Jeździliśmy czasem wspólnie na święta do Katowic. Kiedyś, w nocy, zastaliśmy w przedziale panienkę. Kiedy Zbyszek poczuł do niej słabość i jął się do niej dobierać, podsunąłem mu moje dłonie. Obcałowywał je prawie przez całą drogę. Ale lubił, kiedy przyjaciele robili mu takie kawały. Miał też swoje rozmaite dziwactwa i można mu było wszystko wmówić, co dotyczyło jego osoby, bo miał mnóstwo kompleksów. Na przykład wmówiono mu, że zwisa mu dupa, ale jest to ułomność stosunkowo łatwa do naprawienia. Trzeba tylko przez sześć miesięcy nosić specjalne szelki. Dawało mu się odpowiedni rysunek, on zamawiał je u rymarza i nosił, dopóki nie wybiło mu się żartu z głowy. No i miał wielką słabość do kobiet, ale klasycznym amantem nie był i - jak każdy krótkowidz - reprezentował erotyzm werbalny, gawędziarski. Kobiety traktował podobnie jak alkohol - jako romantyczny środek nasenny.

Polityka 5.1999 (2178) z dnia 30.01.1999; Kultura; s. 60
Reklama