Przebywając w amerykańskiej klinice Ma-yo, król Husajn przekazał młodszemu bratu Hasanowi władzę, "tymczasowo, aż powrócę do zdrowia". Tyle tylko, że w Jordanii nikt nie wierzył, że król, po raz trzeci operowany na raka, ucieknie na krótko spod kroplówki i raz jeszcze zasiądzie na tronie, choćby tylko po to, aby dokonać dramatycznych zmian w pałacowej hierarchii.
Przede wszystkim nie wierzył sam Hasan. Gdy tylko osadził się w siodle, mianował posłusznego sobie premiera oraz swoich członków rządu, zmienił kurs polityki zagranicznej na bardziej zachowawczy, flirtował z muzułmańskimi fundamentalistami, lustrował doborowe jednostki wojskowe; jednym słowem, zachowywał się jak udzielny władca (POLITYKA 42/98).