Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Trudny koalicjant

Ciężkie próby czekają członków zawartej w ubiegłym tygodniu koalicji parlamentarno-rządowej: SLD, UP i Federacyjny Klub Parlamentarny. Politycy SLD i UP podpisując umowę z klubem Romana Jagielińskiego tłumaczyli, że czynią to tylko dla uzyskania większości podczas przyjmowania w Sejmie ustaw związanych z planem Hausnera. Ale nowy koalicjant wcale takiej gwarancji nie daje.

FKP tworzy 15 posłów, którzy w wyborach startowali z list Samoobrony (8 posłów), SLD-UP (5) i PSL (2). Niektórzy z rodzimych klubów zostali wyrzuceni w atmosferze skandalu. Wspomnijmy tylko byłych posłów SLD: Mariusza Łapińskiego, byłego ministra zdrowia, i Andrzeja Jagiełłę, zamieszanego w aferę starachowicką. Przed sejmową komisją etyki stawali też byli posłowie Samoobrony: Jerzy Pękała (za bójkę przed hotelem poselskim) i Krzysztof Rutkowski (za posługiwanie się paszportem dyplomatycznym przy wykonywaniu czynności detektywistycznych). Nic więc dziwnego, że posłowie z innych klubów i sejmowi komentatorzy wyrażają się o FKP niepochlebnie. Padają słowa: parlamentarny rynsztok i sejmowy śmietnik. Nawet działacze SLD i UP przyjęli FKP do koalicji z pewnym zażenowaniem.

Ale i w FKP nie wszystkim spodobało się wejście do rządzącej koalicji. Już podczas pierwszych głosowań na sejmowej sali nie było Rutkowskiego i Pękały. Poseł-detektyw dostarczył ostatnio prokuraturze materiały wskazujące według niego na związek Jerzego Jaskierni (SLD) z tzw. aferą automatową i zapowiada, że teraz weźmie się za Jerzego Dziewulskiego z tej samej partii. Konflikt na linii SLD–FKP gotowy. Z kolei Tomasz Mamiński, lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów – obecnie też w FKP, protestuje przeciwko planowanej przez rząd zmianie systemu waloryzacji rent i emerytur.

Polityka 11.2004 (2443) z dnia 13.03.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama