Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Naprzód, Marta!

Pierwsza dama ma ambicje zostać prezydentem. Lud jest zachwycony – elita kręci nosem. Gdzie się rzecz dzieje? W Meksyku.

Marta Sahagun de Fox, żona prezydenta, „stała się przeszkodą, kamieniem na drodze” – powiedział najwybitniejszy współczesny pisarz meksykański Carlos Fuentes. „Wybraliśmy prezydenta Vicente Foxa, żeby rządził krajem, a nie świadczył przysługi swojej żonie. (Marta) powinna obrać styl znacznie bardziej dyskretny” – mówił w wywiadzie dla lewicowej opozycyjnej gazety „La Jornada”. Zdaniem pisarza, sytuacja w Meksyku stała się mętna. „Prezydenta jak toreadora powinno się zostawić samego, żeby rządził, a jego małżonka powinna pozostawać w cieniu. Powinna zachowywać się ciszej i znać swoje miejsce w szyku” – powiedział znany pisarz.

Carlos Fuentes zabrał głos nazajutrz po tym, jak pierwsza dama ogłosiła, że „na razie” zamierza odsunąć się od działalności partyjno-politycznej, przez co rozumie, że nie będzie udzielać się na rzecz Partii Akcji Narodowej – głównej siły politycznej, na której opiera się prezydent i której działaczką jest ona sama. Jej wyjaśnienia nie uspokoiły jednak przeciwników, którzy chcieliby, żeby pierwsza dama zaniechała także działalności w fundacji Vamos Mexico (Naprzód Meksyk, złośliwcy mówią Vamos Martita), która stała się wehikułem kariery politycznej Marty Sahagun, smarowanym – ich zdaniem – z kiesy państwowej.

Czasowe wycofanie się małżonki prezydenta nie kładzie kresu niejasności, jaką szef państwa i jego małżonka wywołali podsycając ambicje polityczne pierwszej damy. Dulce Maria Sauri, działaczka opozycyjnej Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej (słynna PRI, która w autokratyczny sposób rządziła Meksykiem przez 70 lat, dopóki trzy lata temu wyborów nie wygrał centroprawicowy Vicente Fox), powiedziała: – Przez szacunek dla prezydenta Foxa, który zdecydował się pojąć ją za żonę, małżonka prezydenta powinna powiedzieć narodowi meksykańskiemu wprost: Nie mam aspiracji prezydenckich.

Polityka 11.2004 (2443) z dnia 13.03.2004; Świat; s. 53
Reklama