Archiwum Polityki

Luz blues

+++

Pewnego razu spotkało się kilku przyjaciół – m.in. James Blood Ulmer, Vernon Reid, Leon GruenbaumOlu Dara. Ktoś przyniósł skrzynkę piwa i ciasteczka z Holandii, ktoś włączył nagrywanie i tak to „pojechało”. Babki, pociotki, kochanki w chórkach. Ciepło i wesoło. Pewnie wszyscy kojarzą Ulmera z nową falą jazzu z lat 70. i 80. – Ornette Coleman, Ronald Shannon Jackson, Tacuma, Music Revelation Ensemble. Taką muzykę krytycy nazwali harmolodic. Powstała cała ideologia na ten temat. Lecz równocześnie Ulmer nagrywał płyty z muzyką lżejszą – bluesową. Fantastyczny wokal i niepowtarzalny styl gry na gitarze czyni go chyba najlepszym obecnie bluesowym artystą. Jeśli chcecie posłuchać prawdziwie chłopięcej (męskiej) muzyki, posłuchajcie „No Escape From Blues”.

James Blood Ulmer, „No Escape From Blues (The Electric Lady Session)”, Hyena Records

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 11.2004 (2443) z dnia 13.03.2004; Kultura; s. 59
Reklama