Od czasu ukazania się reportażu Ewy Nowakowskiej o mnie [„We śnie latam jak ptak”, POLITYKA 51/03] otrzymuję ogromnie dużo listów nie tylko z Polski, ale i z Niemiec, z Francji, ze Stanów, a nawet z Australii.
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy do mnie napisali, bo nie każdemu udało mi się już odpisać. Dzięki p. Marii Szulc z Międzyrzecza poznałam greckie przysłowie: „Kto nie cieszy się z małego, nie będzie się cieszył z niczego”. Szczególnie bliska jest mi myśl p. Hanny Vetter, malarki, która napisała, że „Lubi cieszyć się życiem bez wchodzenia w szczegóły”. Jestem wdzięczna p. Marynie Kotus z Wadowic za wspaniałą historię Magdy, „wiecznego połamańca” (takiego jak ja), która po operacjach i rehabilitacji jest obecnie samodzielna. Dzięki Fundacji Mam Marzenie byłam z całą rodziną w bajecznej podróży do Disneylandu na Florydzie. Teraz wiem, że mam przyjaciół na całym świecie. I nie przestaję marzyć, bo już wiem, że marzenia się spełniają.
Bogumiła Wiktoria Siedlecka
Od redakcji:
Bogusia Siedlecka, 14-latka, choruje na wrodzoną łamliwość kości. Była pierwszym dzieckiem, którego marzenie zostało spełnione przez Fundację Mam Marzenie – polski odpowiednik amerykańskiej Fundacji Make a Wish. Na stronie internetowej www.mammarzenie.org znajdują się szczegółowe informacje o działalności Fundacji. Fundacja poszukuje wolontariuszy, którzy pomogą jej w spełnianiu dziecięcych marzeń. „Polityka” jest patronem medialnym tego przedsięwzięcia.