Archiwum Polityki

Putin wszechwładny

Żaden z pięciorga rywali Władimira Putina w niedzielnych wyborach prezydenckich w Rosji nie mógł nawet marzyć o prawdziwej rywalizacji. Urzędujący prezydent uzyskał ponad 70 proc. głosów już w pierwszej turze i łatwo zdobył mandat do rządzenia na następne 4 lata. Atmosferę tryumfu zakłócił pożar znajdującego się w pobliżu Kremla zabytkowego maneżu.

Choćby tylko porównując wyniki poprzednich wyborów (52,5 proc. głosów w 2000 r. i bezapelacyjne zwycięstwo partii prezydenckiej Jedna Rosja, która uzyskała bezwzględną większość w Dumie w grudniu 2003 r.) widać, że pozycja prezydenta bardzo się umocniła. Nie przeszkadza mu krytyka opozycji (liberalne Jabłoko bezskutecznie wezwało do bojkotu wyborów), zastrzeżenia obserwatorów międzynarodowych (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie wyraziła zaniepokojenie, że media rosyjskie są tendencyjne) ani apele intelektualistów (znany pisarz Wiktor Jerofiejew ostrzegał w udzielonym w Polsce wywiadzie: „Rosjo, pokrywasz się lodem, wkraczasz na tę samą drogę, co za czasów Aleksandra III i Mikołaja I, i nic dobrego to nie wróży”. Pytanie, co Putin zrobi ze swą wielką władzą w drugiej kadencji, w której zwykle prezydenci są śmielsi w polityce, gdyż mają większą swobodę manewru. Czy użyje jej dla reform gospodarczych i wspierania demokracji? O nastrojach w Moskwie czytaj też na s. 54.

Polityka 12.2004 (2444) z dnia 20.03.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama