Zestawiając chronologicznie największe osiągnięcia ludzkiej twórczości w minionym stuleciu, tygodnik „Time” między „Operą za 3 grosze” Brechta i Weilla, napisaną w 1928 r., a otwarciem nowojorskiego drapacza chmur Empire State Building w 1931 r. umieszcza debiut Myszki Miki w disneyowskim „Parowcu Willie”. Kreskówki Disneya stały się częścią kultury masowej, nie tylko w Ameryce. To często pierwszy film, jaki dziecko ogląda. To radość i uśmiech, ale także ból i łzy, choćby wtedy, kiedy Królewna Śnieżka pada ofiarą zatrutego jabłka albo sarenka Bambi zostaje sierotą. Disney to często dziecięcy wstęp do greckiej tragedii. Dziś dzieje się ona w rzeczywistości: na publiczny widok wystawiono zakulisowe intrygi i bezpardonową walkę o władzę w disneyowskim imperium.
75 lat temu, w rok po premierowym występie Myszki Miki, której sam użyczył głosu, Walter E. Disney tworzy w Hollywood firmę Walt Disney Production. W 1940 r. przenosi ją do Burbank i wprowadza na giełdę. Dokładnie pół wieku temu, w 1954 r., debiutuje Disneyland, seryjny program telewizyjny, a rok później w Anaheim, na południe od Los Angeles, Disney otwiera park rozrywki, do którego płyną nieprzerwanie tłumy z całego świata.
Zbawca pod topór
W 1966 r. umiera Walt Disney, a pięć lat później jego brat i następca Roy Disney. W 1983 r. zostaje otwarty Disneyland w Tokio, a w telewizji kablowej pojawia się Kanał Disneya. Ale w królestwie Miki zaczyna się źle dziać. Brak jasnej strategii i wewnętrzne utarczki animatorów osłabiają firmę do tego stopnia, że pod znakiem zapytania staje jej niezależność. Roy Disney Jr., bratanek twórcy, i jego doradca finansowy Stanley Gold przerażeni stanem rzeczy rozpoczynają batalię o zmianę na mostku kapitańskim. Po długiej walce na czele firmy staje tandem ich faworytów: Frank Wells, były szef Warner Brothers, i Michael Eisner, prezydent Paramount Pictures.