Archiwum Polityki

Ferdynand Wspaniały

+++

Brytyjska grupa Franz Ferdinand już na długo przed marcowym debiutem została okrzyknięta gwiazdą niezależnego, gitarowego rocka. Na Wyspach po raz kolejny ogłoszono narodziny „nadziei brytyjskiej muzyki”. I choć Wyspiarze takie narodziny ogłaszają co kilka miesięcy, w tym wypadku pojawienie się Ferdinanda podchwycono w całej Europie.

Grupa lądowała w szacownych kulturalnych magazynach nawet na okładkach. I gdyby nie fakt, że wcześniej pojawił się zespół The Strokes, byłaby to bombowa premiera. A tak stylistyka Franza, wpisująca się w tradycję odczytywanej na nowo nowojorskiej nowej fali przełomu lat 70. i 80., pozbawiona jest elementu zaskoczenia. Niemniej zespół nie ograniczył się do zgrabnie i szybko zagranych piosenek. Poszedł dalej łamiąc łatwe harmonie, wprowadzając surową motorykę. Nieodparcie nasuwa się wrażenie, że stanął też na brytyjskim gruncie, czerpiąc z wczesnego dorobku znanej ongiś grupy XTC. I to chyba wynikający stąd niepokój, prześwitujący przez pozorną „piosenkowość” utworów, czyni z Franza naprawdę oryginalny zespół.

Franz Ferdinand, „Franz Ferdinand”, Domino

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 12.2004 (2444) z dnia 20.03.2004; Kultura; s. 63
Reklama