Archiwum Polityki

Wyhoduj swoją bakterię

Wiosną osłabiony po zimie organizm dopadają choroby. Od lekarza oczekujemy, że szybko przepisze nam antybiotyk. Ten zaś często na to przystaje – z oszczędności czy braku zaufania do badań laboratoryjnych. Tymczasem tylko dzięki nim możemy mieć pewność, że dostaniemy skuteczny lek.

Pediatra bezbłędnie rozpozna ospę u kilkuletniego dziecka, a internista – chorobę wieńcową u czterdziestolatka z charakterystycznym bólem za mostkiem. Niejednokrotnie jednak przed rozpoczęciem właściwej kuracji lekarz musi sięgnąć po wyniki badań laboratoryjnych, a w przypadku zakażeń – powinien zidentyfikować zarazek, by móc skutecznie go zwalczyć.

Dr Barbara Mikiewicz z warszawskiego Laboratorium Analiz Lekarskich Alab wyliczyła jednak, że liczba badań bakteriologicznych w ostatnich trzech latach spadła w tej placówce o ponad połowę. Powód jest prozaiczny: oszczędności.

Czekamy, aż wyrośnie

– Bakteriologia nie jest tania – przyznaje dr Mikiewicz. W Alabie posiew moczu albo wymaz z nosa kosztują 25 zł, wymaz z gardła 35 zł, ale pacjentka skierowana na posiew bakterii tlenowych i beztlenowych z wydzieliny pochwy musi się już liczyć z wydatkiem 75 zł. Lekarze zaprzeczają jednak, by cena była głównym powodem mniejszego zainteresowania tego typu diagnostyką. Według nich najważniejsza jest zwłoka w podjęciu natychmiastowego leczenia, podyktowana kilkudniowym czasem oczekiwania na znalezienie zarazków w pobranym materiale. Czy rzeczywiście musi to trwać tak długo?

W zależności od rodzaju infekcji próbka wydzieliny, na przykład z gardła, trafia w laboratorium na odpowiednie podłoże. Jest to pożywka, na której w temperaturze 37 st. C wyrosną bakterie. Już po 18–24 godz. można podejrzeć, co rośnie (atakujące zatoki bakterie tlenowe Streptococcus pneumoniae lub Haemophilus influenzae rosną szybciej, ale na beztlenowce trzeba czekać dłużej). Jeśli hodowla będzie czysta, bez zabrudzeń spowodowanych niewłaściwym pobraniem materiału, można założyć tzw.

Polityka 12.2004 (2444) z dnia 20.03.2004; Poradnik; s. 94
Reklama