Archiwum Polityki

Pogłówne na Stella Maris

Arcybiskup gdański Tadeusz Gocłowski postanowił dodatkowo opodatkować parafie, aby ratować archidiecezjalne Wydawnictwo Stella Maris. „Upadek tego przedsiębiorstwa – tłumaczy arcybiskup – pociągnąłby za sobą nie tylko utratę pracy przez tych ludzi, co społecznie obciążałoby Kościół, ale także dalsze konsekwencje dla archidiecezji, które wynikałyby z kodeksu pracy w związku ze zwolnieniami”. Ma być zatem utworzony Fundusz Specjalny Praca w kwocie 1 mln zł. „Każdy Ksiądz Proboszcz – czytamy w zarządzeniu arcybiskupa – przekaże (...) sumę wynoszącą jeden złoty od jednego wiernego jego parafii. Wpłaty w Kurii na wspomniany Fundusz należy przekazać do 31 marca 2004 r.”. Stella Maris posiada dużą nowoczesną drukarnię, ale za poprzedniego dyrektora ks. Zbigniewa B., byłego kapelana arcybiskupa, większe obroty uzyskiwała jako pralnia pieniędzy, przyjmująca zlecenia na fikcyjne usługi doradcze i lobbingowe. Powinna kwitnąć, a tonie w długach, bo pieniądze wyprowadzano z konta. Kto i ile na tym skorzystał, na razie nie wiadomo, śledztwo trwa.

Obecny dyrektor Jarosław Szarmach wyjaśnia ogólnikowo, że spodziewany milion od parafii zostanie spożytkowany na przekształcenie wydawnictwa w nową rentowną strukturę gospodarczą. – Dla parafii Fundusz Praca stanowi istotne obciążenie – mówi poufnie jeden z kapłanów. – Nie wiemy, jakim budżetem dysponuje diecezja i na co jest on wydatkowany, bo nie ma sprawozdań finansowych. Boimy się, że za chwilę trzeba będzie płacić po 2, a może i po 4 zł od wiernego.

Część duchownych jest zażenowana, część zrezygnowana. Pojawiają się przecieki o kurialnej rozrzutności, której nie powściągnęły wizyty komornika.

Polityka 13.2004 (2445) z dnia 27.03.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama