Archiwum Polityki

Generał skazany w zawieszeniu

Za przyczynienie się do śmierci górników warszawski Sąd Okręgowy skazał gen. Czesława Kiszczaka (l.79), byłego szefa MSW i współautora stanu wojennego, na 4 lata więzienia, ale na mocy amnestii złagodził karę o połowę i zawiesił jej wykonanie za późniejsze zasługi w dialogu z opozycją i doprowadzenie do Okrągłego Stołu.

Sąd uznał, że Kiszczak bezprawnie przekazał szyfrogramem (13 grudnia 1981 r. o godz. 11.00) dowódcom milicji swoje uprawnienia w zakresie decydowania o użyciu broni. Umożliwił tym samym strzelanie do strajkujących załóg. Generał bronił się, że szyfrogram był tylko informacją o nowych zasadach posługiwania się bronią (obowiązujące przepisy normowały użycie broni przez pojedynczych funkcjonariuszy, a nie oddziały zwarte); wypełnił więc tylko lukę prawną – on sam zakazał użycia broni bez wyraźnego rozkazu i takiego nigdy nie wydał!

W poprzednim procesie, zakończonym wyrokiem uniewinniającym (1996 r.), Sąd Wojewódzki w Warszawie uznał, że wydany przez generała szyfrogram nie przesądza jego odpowiedzialności i jest powtórzeniem przepisów nieopublikowanego jeszcze wówczas dekretu o stanie wojennym. Skąd ta podstawowa przesądzająca o winie różnica w ocenie tego przecież zwięzłego dokumentu przez dwa zespoły sędziów? Faktem jest, że sprawiedliwość postąpiła tu selektywnie. Podczas gdy Sejm nie zgodził się na postawienie w stan oskarżenia twórców dekretu o stanie wojennym (wraz z jego przepisami dotyczącymi użycia broni przez MO), to jeden z nich stanął przed sądem i został skazany. Choć wyrok nie jest prawomocny, ma on swoją symbolikę – to pierwszy wysokiej rangi organizator stanu wojennego, któremu przypisano winę za wydarzenia po 13 grudnia 1981 r.

Polityka 13.2004 (2445) z dnia 27.03.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama