Archiwum Polityki

Śmierć w locie

To jak w końcu było z tym Hrabalem? Wypadł z okna czy wyskoczył? Gdzie szukać klucza do zagadki jego śmierci: w jego książkach czy w biografii? Zapewne powrócą te pytania z okazji 90 rocznicy urodzin autora „Zbyt głośnej samotności”.

Był sam, gdy kilka minut po czternastej, 3 lutego 1997 r., wychylił się z okna w swoim pokoju na piątym piętrze praskiego szpitala na Bulovce. Nie było przy nim nikogo spośród tych, których ostrzeżenia, by zanadto się nie wychylał (ewentualnie by wybił sobie z głowy myśl o samobójstwie), mógłby usłuchać.

Już od ośmiu lat nie żył Karel Marysko, serdeczny druh i pierwszy czytelnik jego młodzieńczych wierszy, zapisywanych zielonym atramentem na arkuszach papieru firmowego w opustoszałej kancelarii nymburskiego browaru, którego administratorem był Frantisek Hrabal, ojciec przyszłego pisarza. Niedługo przed Maryską zmarła żona Hrabala Eliska, jego ukochana Pipsi. Kilka miesięcy wcześniej zabrał się na tamten świat brat Hrabala Bretislav (przez bliskich zwany Slavkiem). Także rodzice pisarza i ukochany stryj Pepin już od lat wiedli pośmiertną egzystencję na kartach jego książek, podobnie jak pakowacz makulatury Jindrich Peukert (pierwowzór bohatera „Zbyt głośnej samotności” Hanty) czy zmarły śmiercią samobójczą (choć znów  można się spierać, czy nie był to wypadek!) malarz i grafik Vladimir Boudnik.

3 lutego 1997 r. nie było już na tym świecie nikogo, kto byłby dla Hrabala na tyle ważny, by chciał dla niego żyć. Może poza kotami. Ale co tam koty; przecież nigdy wcześniej nie było tak wielu ludzi, którym to Hrabal wydawał się nauczycielem życia! Czy ktoś taki mógłby się sam życia pozbawić?

Klub samobójców

Lekarze i policja wykluczyli wersję o samobójstwie Hrabala. Za nieprawdopodobną uznał ją także jego rówieśnik i mentor z początków twórczości Jiri Kolar. Ale tłumaczka Hrabala na język niemiecki Susanne Roth (której zapisał w testamencie prawa do obcojęzycznych wydań swoich dzieł) opublikowała w czeskiej prasie ostry protest przeciw rozpowszechnianiu przez media wersji śmierci pisarza jako wypadku zniedołężniałego staruszka.

Polityka 13.2004 (2445) z dnia 27.03.2004; Kultura; s. 66
Reklama