Zdumiewające wiadomości o mafii nowojorskiej przekazał prasie Roberto Centaro, szef antymafijnej komisji parlamentu włoskiego. Otóż amerykańskie rodziny, następcy klanu Corleone, takie jak DeCavalcante z New Jersey czy Bonanno z Nowego Jorku, są podobno w biedzie. Brak im bowiem ludzi do mokrej roboty i muszą rekrutować twardszych i silniejszych kandydatów z Sycylii. Kilkudziesięciu Sycylijczyków z okolic Palermo miało przyjechać ostatnio do USA, by wzmocnić więdnące siły tamtejszego podziemia. Ale odbywają się też podróże i w odwrotną stronę – twierdzi Centaro. Na staże na Sycylię przybywają młodzi mięśniacy z Nowego Jorku, by nauczyć się podstaw mafijnego kodeksu honoru. W Nowym Jorku kodeks ten miał się załamać i mafiosi często kończą na współpracy z policją.