Bankowe konta online są tańsze. Niższe są zarówno opłaty za prowadzenie samego rachunku jak i koszty operacji – w tym najbardziej wszystkich interesujący koszt wykonania przelewu. Tańsze są przelewy nie tylko w bankach zupełnie „wirtualnych” jak mBank i Inteligo, w „semi-wirtualnych” jak Volkswagen Bank, ale też w internetowych oddziałach bądź kanałach dostępowych tradycyjnych banków „marmurowych”, jak np. Millennium. Konta online to nadal jedyne powszechnie dostępne konta, które oferują przelewy bezpłatne (np. w Volkswagen Banku, Lukas Banku, Citibanku i MultiBanku), co nie znaczy, że bezpłatne jest tam prowadzenie samego konta. To, czy płacimy za obsługę konta i możliwość korzystania z tokena (miniaturowego urządzenia szyfrującego) czy kart płatniczych, zależy także np. od stanu salda.
Banki elektroniczne mają jeszcze jedną przewagę nad tradycyjnymi – stały dostęp do pieniędzy i możliwość wykonywania operacji praktycznie z każdego miejsca. Użytkownicy kont internetowych na ogół dokładnie się orientują, o której godzinie bank wysyła ich przelewy, a także kiedy mogą liczyć na to, że przelane przez pracodawcę czy zleceniodawcę pieniądze pojawią się na ich koncie. Klienci tradycyjni wiedzą tyle, że jeśli przyjdą do banku w godzinach popołudniowych, to przelew zostanie najprawdopodobniej wykonany następnego dnia, więc kiedy o 18 czy 19 zamykają się drzwi oddziału, przestają się zastanawiać, co się z ich pieniędzmi dzieje dalej.
Jak wynika z badania TNS Interbus, z lutego 2004 r., 14 proc. internautów powyżej 15 roku życia korzysta z usług bankowych za pośrednictwem Internetu. W ostatnim półroczu odsetek ten nie zmienił się, jednak w porównaniu do lutego 2003 r. był wyższy o 5 punktów procentowych, zaś do lutego 2002 r.