Internetowym oligarchom i ich lobbystom nie chodzi o wolność. Chodzi im o utrzymanie obecnego stanu prawnego – ten gwarantuje im bezkarne niszczenie tkanki społecznej, a przeciętnemu Kowalskiemu daje jedynie prawo do kliknięcia „zgadzam się”. Najwyższy czas to zmienić.
Algorytmy mediów społecznościowych służą dziś głównie interesom ich właścicieli. Ale jak w „Matrixie” powstaje też opozycja przeciw imperiom Elona Muska czy Marka Zuckerberga. Takim schowkiem dla niezależnych twórców chce być platforma Substack.
Gdzie tu wolność słowa? Gdzie ochrona przed dezinformacją? Nigdzie. Gdyby to nie był felieton w szanującym się tygodniku, tylko dyskusja w internecie, ująłbym to nieco dosadniej, ale tradycyjne media podlegają innym ustawom.
Michał Fedorowicz, przewodniczący Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura w rozmowie z „Polityką” mówi o tym, jak polskie partie i polityczni liderzy radzą sobie w internecie.
Co musiałaby uczynić taka na przykład księżna Kate Middleton, by przekonać publiczność, że nie jest „fejkowym” wielbłądem, bezcielesnym awatarem, lecz (tylko i aż) żywą kobietą, która naprawdę choruje na nowotwór?
Edukacja cyfrowa powinna obejmować wszystkich, od dzieci w przedszkolach po osoby najstarsze.
Alicja Zaczek-Żmijewska rozmawia z Martą Białek-Graczyk z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” i Urszulą Szeląg ze Stowarzyszenia Demagog.
Są ławy poselskie, flagi Polski i Unii Europejskiej, a nawet krzyż, jaki nad jednym z wejść zawiesili niegdyś członkowie AWS. Jedyna różnica jest taka, że posłowie nie obradują przy ul. Wiejskiej, ale na serwerach Robloxa.
Przywykliśmy do internetu. Zawsze jest obok. Ta cyfrowa zawiesina, ten przypadkowy i dziwaczny rodzaj nieśmiertelności
Trudno jest robić dobrą minę do tak bardzo złej gry, jaką stał się świat.