Archiwum Polityki

Cypr – to już finał

Cypryjscy Grecy i Turcy są niczym żuraw i czapla – udowadniali to nieraz podczas 30 lat konfliktu. Jak połączenia bardzo chcieli Grecy, to stawali okoniem Turcy (a właściwie ich sędziwy przywódca Rauf Denktasz i stojący za nim generałowie w Ankarze). Kiedy z kolei nadludzkim wysiłkiem ONZ (i jej sekretarza generalnego osobiście), Unii Europejskiej i Ameryki udało się do rozsądnego planu pokojowego przekonać Turków (poza wspomnianym Denktaszem), tym razem zgody odmówili Grecy. Stąd pomysł ostatniej szansy: referendum ponad głowami polityków, w którym mieszkańcy Cypru wezmą sprawy w swoje ręce. Już wcześniej, gdy runęła granica z drutu kolczastego przedzielająca wyspę, pokazali, że bariery są mniejsze niż im przez lata wmawiano. Jeśli 24 kwietnia odrzucą w referendum plan połączenia wyspy (a wezwał do tego prezydent Tassos Papadopoulos, powołując się na względy bezpieczeństwa), sami sobie będą winni. Następna okazja szybko się nie pojawi.

Polityka 16.2004 (2448) z dnia 17.04.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 17
Reklama