Premier Włoch Silvio Berlusconi triumfuje. Kiedyś niemal persona non grata na politycznych salonach Europy, dziś ważny sojusznik iracki prezydenta Busha i premiera Blaira, ulubieniec milionów Włochów, którzy bagatelizują zarzuty krytyków premiera wypominających mu nieczyste interesy, autokratyczne zapędy i niewyparzony język. Berlusconi święci triumf podwójny: klub piłkarski, którego jest właścicielem, AC Milan zdobył mistrzostwo pierwszej ligi, a premier ustanowił rekord długości pozostawania szefem rządu: już ponad 1060 dni. Owszem, we Włoszech rządy zmieniają się mniej więcej w takim tempie jak w Polsce (59 ekip od końca wojny), ale właśnie dlatego Berlusconi ma się z czego cieszyć, bo, jak na razie, jego pozycja nie wydaje się poważnie zagrożona. Zawdzięcza to przede wszystkim kompromitacji całego wcześniejszego układu partyjnego z socjalistami i chadekami w rolach głównych. No i ogromnej fortunie, która imponuje włoskim wyborcom.