Archiwum Polityki

Adres Warszawa

++

To nie lada wyzwanie, aby zmieścić w 50-minutowym filmie opowieść o dwumilionowym mieście. Reżyserka dokumentu „Moja Warszawa” Maria Zmarz-Koczanowicz dobrze poradziła sobie z tym zadaniem, tworząc kolaż utkany z fragmentów wspomnień, resztek starych dzielnic i dawnych budowli stolicy, przetykanych, jak złotą nicią, dzisiejszym wizerunkiem miasta. Która Warszawa jest prawdziwa? Ta z folklorystycznej Pragi? Czy ta ze snobistycznego Żoliborza? A może ta z Muranowa, bo na gruzach getta powstało tam całkiem nowe miasto? Albo może ta z centrum, gdzie w szklanych murach wieżowców odbijają się sylwetki sąsiednich budynków i ulicznego ruchu?

Pięknym, wysmakowanym zdjęciom dzisiejszego miasta, wykonanym przez Andrzeja Adamczaka, towarzyszą dokumentalne obrazy z przeszłości, tej dalszej przedwojennej i wojennej oraz tej bliższej z pochodami 1-majowymi i pierwszymi sekretarzami pozdrawiającymi naród z trybuny. To już historia, ale przecież ona nie odeszła, tylko zapisała się na murach niby na papirusie. Już nawet ta odbudowana Warszawa ma swoje zabytki. Stare Miasto to antyk sztandarowy, o którym młody mieszkaniec powie, że „żyje się tu jak w Cricolandzie”. Oto dom na Poznańskiej, gdzie mieszkał Miron Białoszewski, oto pomnik Słowackiego, który stanął w miejscu pomnika Dzierżyńskiego, zniszczonego w 1989 r., oto dawne zakłady Polleny, gdzie Grzegorz Jarzyna, reżyser teatralny, chciałby wystawić sztukę.

O stolicy opowiadają w tym filmie dziennikarze, historycy, ale także jej młodzi i starsi mieszkańcy, spotkani w parku lub na ulicy, tak jak hiphopowcy na Ursynowie. Wiadomo, że w Warszawie znaleźć prawdziwego warszawiaka to jak złapać rekina w Wiśle.

Polityka 20.2004 (2452) z dnia 15.05.2004; Kultura; s. 66
Reklama