W POLITYCE 16 ukazał się artykuł Agnieszki Krzemińskiej „Podkop”. Dwuznaczny kontekst, w jakim pojawia się tam moje nazwisko, skłania mnie do wyjaśnień, tym bardziej że w tle rozważań przewija się również problem etyki zawodowej.
Propozycja prowadzenia projektu w Babilonie została rozważona przez polskich dyplomatów oraz archeologów. Decyzja odpowiedzenia na zaproszenie Amerykanów została podjęta wspólnie przez prof. Piotra Bielińskiego i dr. Marka Stępniowskiego z UW, p. Andrzeja Reiche z Muzeum Narodowego i mnie. Z racji innych zobowiązań prof. Bieliński powierzył prowadzenie projektu Babilon mnie. Zgodziłem się podjąć tego zadania pod warunkiem, że strona iracka będzie tu równorzędnym partnerem i że zakres ewentualnych wykopalisk ograniczony będzie do partii stanowiska, zniszczonych przez rabusiów (zgodnie z konwencją haską). Decyzję o wyjeździe do Iraku podjąłem po otrzymaniu pisemnej akceptacji tych warunków.
Wbrew temu, co twierdzi prof. Bieliński, koncesja na prace w Babilonie nie została wymuszona przez administrację amerykańską. Rozmowy na temat jej przyznania prowadziłem bezpośrednio z prezydentem Rady Starożytności i innymi jej pracownikami. Uczestniczyli w nich także przedstawiciel Tymczasowej Administracji Koalicyjnej (CPA) w Bagdadzie oraz koordynator projektów CPA w prowincji Babil. Ich obecność wydaje się na miejscu z uwagi na fakt, że CPA zobowiązało się opłacać irackich badaczy i robotników oraz zakupić sprzęt, który miał przejść w przyszłości na własność Rady Starożytności. Koncesję podpisał również minister kultury Iraku.
Międzynarodowe środowisko archeologiczne nie kontestuje ważności koncesji na prace w Babilonie.