Archiwum Polityki

Drób staniał, kapelusze zdrożały

Podwyżki cen spowodowane wejściem Polski do Unii Europejskiej już są, choć czasem inne od oczekiwanych. Według Narodowego Banku Polskiego w pierwszych dniach maja najbardziej zdrożały materiały budowlane (średnio o 8,2 proc.) i ryż (5,7 proc.). Inne towary – np. odzież dla dzieci, cytryny, banany, bilety do kina, wieprzowina – poszły w górę o 2–3 proc. Ciekawie zachowują się ceny cukru. Według unijnych, obowiązujących urzędowo, stawek cukier powinien kosztować w Polsce 3,30–3,50 zł. Na wieść o tym w połowie kwietnia Polacy zaczęli masowo robić zapasy, a to z kolei wywindowało ceny. Przed Wielkanocą za kilogram płacono od 4 do 7 zł. Teraz popytu prawie nie ma. Domowe zapasy będą zużywane długo, więc cukier zalega w sklepach i jego cena już spadła w niektórych sklepach do 3 zł.

Niestety – spodziewane po akcesji obniżki na razie nie nastąpiły (poza niektórymi markowymi alkoholami i drobiem). Co więcej – część towarów, które powinny tanieć, o kilka groszy zdrożało, np. mąka, makarony, pomarańcze, herbata. Zdaniem Leszka Balcerowicza, prezesa NBP, na odczuwalne obniżki cen poczekamy jeszcze kilka miesięcy.

Na numer antypodwyżkowej infolinii (0801 305 305), uruchomionej przez NBP i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dzwoni coraz mniej osób. W ostatnim tygodniu najwięcej było zgłoszeń dotyczących wzrostu cen paliw i autogazu. Te jednak z Unią niewiele mają wspólnego – wynikają z najwyższych od lat cen ropy na świecie. W sumie podwyżki nie poruszyły specjalnie społeczeństwa. Zachowuje ono jednak czujność – pewna emerytka zgłosiła na przykład nieuzasadniony jej zdaniem wzrost cen kapeluszy.

Polityka 21.2004 (2453) z dnia 22.05.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama