Archiwum Polityki

Coś z życia

Płytko koło Warszawy
W kwietniu odbył się pierwszy od 30 lat rejs na trasie Gdańsk–Warszawa mający inaugurować stałą trasę wycieczkową. Później luksusowy pływający hotel Frederic Chopin dopłynął do stolicy jeszcze raz. Przy kolejnej – ostatniej – próbie utknął już w Płocku. W okolicach Warszawy okazało się zbyt płytko. Najciekawsze, że o tych płyciznach wiadomo było od dawna. Mirosław Kaczyński, kapitan żeglugi śródlądowej pływający od 25 lat po Wiśle, uważa, że organizowanie rejsu do Warszawy od początku skazane było na porażkę. Statek jest duży, a Wisła latem w okolicach Warszawy płytka – kapitan nie może wyjść ze zdziwienia, że organizator rejsu nie zbadał wcześniej warunków, jakie panują na rzece. Szykuje się scenariusz do sequela „Rejsu”?

Chłopaki z jajami

Polacy jak zwykle niezawodni w biciu rekordów. Oto w tegorocznych mistrzostwach świata w jedzeniu jaj na twardo wygrał obywatel Piotr S., który w ciągu pół godziny zjadł 34 jaja. „Nie mam specjalnej taktyki” – mówił w trakcie jedzenia. „Jem szybko, bo chcę wygrać”. Wygrał, ale nie pobił ubiegłorocznego rekordu – 40 jaj w pół godziny. Jego autor, dla odmiany, spróbował swych sił w jedzeniu lodów. Chciał zjeść 10 kg w 4 godziny. Niestety po dwóch godzinach żołądek zawodnika odmówił. Pochłonął ok. 5,5 litra śmietankowych lodów, co daje tylko 4 kg. Tak czy owak mamy postęp. W czasach gospodarki socjalistycznej obywatel był szczęśliwy, jeśli mógł zjeść pół jaja w tygodniu.

Polityka 21.2004 (2453) z dnia 22.05.2004; Fusy plusy i minusy; s. 108
Reklama