Łódzki zespół Coma, znany dotychczas z koncertów i z radia, postanowił wreszcie wydać płytę. Album „Pierwsze wyjście z mroku” wpisuje się w powracającą teraz modę na ciężki rock, aczkolwiek nie znajdziemy tu jakichś zaskakujących innowacji, które zadowoliłyby co bardziej wybrednych rockfanów. Są za to wyraźne wpływy z historii – wczesny grunge à la Pearl Jam, a nawet stary, dobry Black Sabbath z pierwszych płyt. W tekstach dużo jest o śmierci, zagubieniu i tytułowym mroku, aczkolwiek krytycznego słuchacza nie opuszcza nieznośne wrażenie, że te ponure klimaty, podkreślone heavymetalowymi riffami gitary, są literalnym powtórzeniem dawno temu wypracowanej konwencji. Wokalista zespołu Piotr Rogucki studiuje aktorstwo w krakowskiej PWST, więc może stąd ta zdolność do mimikry. Okazuje się, że wystylizowany czad to trochę za mało, by porwać za serce.
Coma, „Pierwsze wyjście z mroku”, BMG
Mirosław Pęczak
++ dobre
+ średnie
– złe