Archiwum Polityki

Minister rock and rolla

++

„Minister of Rock and Roll” to tytuł piosenki otwierającej najnowszą płytę Lenny’ego Kravitza „Baptism”. Zaiste, Kravitz zasługuje na taką godność choćby dlatego, że od swojego debiutanckiego albumu „Let Love Rule”, wydanego przed 15 laty, pozostaje wierny gitarowemu rockowi. „Baptism” jest właściwie kontynuacją wcześniejszych dokonań nowojorskiego artysty albo – lepiej powiedzieć – powrotem do rockowych źródeł, co fani przyjmą zapewne z uznaniem. Tak się bowiem składa, że w ostatnich latach Kravitz z różnym powodzeniem flirtował z muzyką pop, zaniedbując nieco publiczność przyzwyczajoną do jego dawnej drapieżności. Na nowej płycie też mamy kawałki łagodniejsze (vide: „The Other Side”), ale najlepiej wypadają rzeczy ostre w rodzaju „Flash” czy „California”. W tym właśnie Kravitz czuje się najlepiej i tego winien się konsekwentnie trzymać.

Lenny Kravitz, „Baptism”, Virgin

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 22.2004 (2454) z dnia 29.05.2004; Kultura; s. 63
Reklama