Polacy mają się za indywidualistów i oryginałów, ale świat nie potrafi w nas dostrzec tych niezwykłych cech. Jak wynika z międzynarodowego sondażu „Co w Polsce jest OK.”, przygotowanego przez Instytut Pentor, nasz narodowy wizerunek w oczach cudzoziemców wieje sztampą. Kto jest najsłynniejszym Polakiem? Obcokrajowcy nie znają naszych współczesnych pisarzy, aktorów, malarzy, więc od lat są wierni eksportowemu „polish trio”: Fryderykowi Chopinowi, Janowi Pawłowi II i Lechowi Wałęsie. Niektórzy przypomnieli sobie jeszcze Marię Curie i Józefa Piłsudskiego, ale byli w mniejszości. Katalog postaci negatywnych wyczerpują natomiast przywódcy komunistyczni: Gomułka, Gierek, Jaruzelski oraz obecni politycy en bloc.
Za typowo polską zaletę cudzoziemcy uważają, a jakże, gościnność, a ponadto przyjazne do nich nastawienie. Z drugiej jednak strony, wymieniając nasze wady podkreślają brak kultury, nieuprzejmość, arogancję.
Wszystko zależy od tego, czy chcą coś załatwić w urzędzie (biurokracja, niekompetentni urzędnicy), czy zostawić u nas zagraniczne pieniądze (przyjacielskość i uprzejmość). Gościnny Polak podejmie przybyszów ze świata: bigosem, piwem i pierogami, czym zyska ich sympatię. Gorzej, gdy poda flaki, bo już samo przetłumaczenie nazwy tego dania przyprawia o mdłości. Nie ma też żadnej niespodzianki w tym, że obcokrajowcy zarzucają nam kuchnię ciężką, tłustą i niezdrową. Nie zauważyli widać, że w polskim menu coraz częściej występuje: włoska pasta, japońskie sushi, norweski łosoś i grzyby mun, a także francuskie, chilijskie i portugalskie wina. Mimo to cudzoziemcy w dalszym ciągu są zdania, że Polacy żłopią tylko wódkę.