Archiwum Polityki

Udawajcie optymistów

Wsopockim Salonie „Polityki” odbyło się spotkanie z ambasadorem USA Christopherem Hillem, który kończy swą misję w Polsce.

Bądźcie optymistami, a jeśli nie potraficie, to chociaż udawajcie, że nimi jesteście – zachęcał ambasador. Ambasador, który po 4 latach kończy swoją misję, apelował do Polaków o trochę więcej wyrozumiałości dla klasy politycznej: „My też mamy różnych polityków, ale nie traktujemy ich tak surowo jak Polacy”.

Publiczność dała jednak wyraz swoim niepokojom, z których część ambasador Hill usiłował rozładować. Kategorycznie zaprzeczył, jakoby Polska była „osłem trojańskim” USA w Europie. Zdaniem Hilla, pozycja Polski w Unii jest silna m.in. dzięki uprzywilejowanym stosunkom z USA oraz dzięki temu, że Polska chce być w Unii poważnym graczem, a nie potulnym nowicjuszem. Spory, jakie Polska toczy z Unią o przyszłość Europy, nie mają nic wspólnego z USA – twierdził ambasador. Innego zdania była np. Teresa Kamińska, była minister w rządzie Jerzego Buzka. Jej zdaniem, zaangażowanie Polski po stronie USA spowodowało we Francji i w Niemczech chęć obniżenia wagi naszych głosów w Unii.

Kamińska zarzuciła Stanom Zjednoczonym arogancję i roztrwonienie ogromnego kapitału poparcia, jakie otrzymały po zamachach 11 września, kiedy Europa deklarowała jednym głosem: „Wszyscy jesteśmy Amerykanami”. Christopher Hill przyznał szczerze, że USA ponoszą dużą część winy za ochłodzenie stosunków. Salon wystawił ambasadorowi rachunek za naszą proamerykańską politykę ostatnich lat, w tym za zakup samolotów F-16, obecność polskich sił w Iraku i inne wyrazy lojalności. Rozumiem, odpowiedział, że Polacy mają głęboko zakodowane poczucie krzywdy. Król Sobieski ocalił Wiedeń, a kontraktów nie było. Z Napoleonem dotarliście do Moskwy, a kontraktów nie było.

Polityka 22.2004 (2454) z dnia 29.05.2004; Salon Polityki; s. 109
Reklama