Archiwum Polityki

Prymas nie przyjdzie, zostaje kapelan

W tym roku po raz pierwszy od siedmiu lat prymas Józef Glemp nie przyjdzie do Sejmu podzielić się z politykami opłatkiem. Parlamentarzystów zaprosił do swojej siedziby przy ulicy Miodowej. – Ks. prymas chce wrócić do tradycji organizowania opłatków na przemian – tłumaczy ks. Waldemar Macko, z Sekretariatu Prymasa Polski. Jednak nieoficjalnie mówi się, że jest to nieobecność znacząca.

W 1995 r. prymasa zabrakło, bo parlament nie ratyfikował konkordatu i zliberalizował ustawę antyaborcyjną. Tegoroczna decyzja może być podyktowana przygotowywanymi przez parlamentarzystów SLD projektami ponownej liberalizacji ustawy antyaborcyjnej i legalizacji związków partnerskich. Może też mieć związek z wypowiedzią wiceprzewodniczącego SLD Andrzeja Celińskiego, który miesiąc temu podczas konferencji w Kielcach podkreślał, że „przywódcy lewicy niekoniecznie muszą się dzielić opłatkiem w gmachu Sejmu z przywódcą religijnej większości Polaków”. Nikt z SLD nie ustosunkował się do tej wypowiedzi. Na Wiejskiej po raz drugi nie będzie także opłatka dla ponad tysiąca pracowników Kancelarii Sejmu. – Przed świętami mieliśmy ważniejsze sprawy, przygotowanie dwóch czterodniowych posiedzeń Sejmu – mówi Stanisław Kostrzewa, dyrektor Biura Informacji Kancelarii Sejmu.

Na co dzień trudno zauważyć ochłodzenie stosunków między Kościołem a parlamentem. Ks. Piotr Pawlukiewicz, kapelan kaplicy sejmowej, od wtorku do piątku odprawia politykom mszę św. W czasie posiedzeń przychodzi na nią około 30 osób, poza posiedzeniami od kilku do kilkunastu. – W okolicznościowych kazaniach świadomie nie poruszam tematów politycznych, bo kaplica ma łączyć, nie dzielić – mówi ks.

Polityka 51.2003 (2432) z dnia 20.12.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama