Dziękuję za artykuł [„Nigdy goło!” – o stosunku Polaków do nagości, POLITYKA 47]. To ciekawe, że ostatnim miejscem, gdzie nagość stanowi tabu, jest dom Polaka. Myślę, że ludzie uciekają w ten sposób przed golizną w ulicznych reklamach, mediach, słowem wokół nas. Golizny jest faktycznie dużo, jest nacechowana mniej lub bardziej seksualnie, służy do manipulowania nami – obnażone modelki zachęcają do kupna różnych artykułów. Uciekamy przed golizną, zamykamy się w domu i... wpadamy z jednej skrajności w drugą. Większość Polaków prawie nigdy nie ogląda partnera/partnerki nago, w dzieciach wyrabiamy przekonanie, że nagość to coś złego. Nie potrafimy znaleźć złotego środka, a opisane w tekście przykłady reakcji Polaków na nagość śmieszą, a czasem przerażają. (...)
Piotr Smereka,
Katowice
•
Od kilku lat wakacje spędzamy opalając się bez białych pasków na ciele. (...) Nad polskim morzem funkcjonuje przynajmniej kilka plaż naturystycznych, odwiedzanych przez setki osób. Do najbardziej znanych należą Międzyzdroje-Lubiewo, Rowy oraz Dębki. Na plaży panuje dobra atmosfera, większość uczęszczających to pary i rodziny, nikt na nikogo krzywo nie patrzy, jeżeli nie zdecyduje się ściągnąć stroju kąpielowego. Słowem, z polskim naturyzmem jest całkiem nieźle.
Co roku kilkadziesiąt tysięcy Polaków wypoczywa nago na plażach za granicą. W wielu dużych miastach funkcjonują nieformalne grupy, które w sezonie jesienno-zimowym spotykają się na specjalnie wynajmowanych basenach i saunach. Naturyści mają swoje strony internetowe, listy dyskusyjne; wymieniają się uwagami na temat ulubionych miejsc oraz informacji w mediach. Także i państwa artykuł był szeroko komentowany na jednej z list dyskusyjnych.