Archiwum Polityki

Zgodnym chórem

Poznańskie chóry wznawiają pracę po wakacyjnej przerwie, która tym razem nie upłynęła na relaksie. W miejsce Polskich Słowików, rozwiązanych w związku z aferą pedofilską, powołano w końcu Poznański Chór Chłopięcy. Takiej nazwy zespół używał na początku działalności, jeszcze za czasów Jerzego Kurczewskiego. Rada Miasta Poznania (bo chór podlega miastu) chciała wcześniej nazwać nową instytucję Centrum Chóralistyki w Poznaniu. Zasadność tego pomysłu podważył jednak twórca i dyrygent najsłynniejszego polskiego chóru – Poznańkich Słowików – prof. Stefan Stuligrosz, grożąc nawet zrzeczeniem się tytułu honorowego obywatela Poznania. – Zapytałem radnych, dlaczego ten właśnie zespół miałby nosić taką nazwę. Nie było to dla mnie zrozumiałe, bo nazwa Centrum Chóralistyki kojarzyła mi się z integracją, zebraniem różnych zjawisk dotyczących bardzo szerokiej dziedziny. Prof. Stuligrosz podkreśla, że życzy sukcesów Poznańskiemu Chórowi Chłopięcemu i liczy na przyjacielską rywalizację między jego chórem a zespołem pod nową dyrekcją Jacka Sykulskiego. – Marzy mi się, żeby w maju nasze chóry i Poznański Chór Katedralny razem zaśpiewały hymn UE „Odę do radości” Beethovena.

Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama