Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Stowarzyszenie samotnych posłów

Byli i obecni parlamentarzyści mają swoją ponadpolityczną organizację – Stowarzyszenie Parlamentarzystów Polskich. Niedawno wybrano pierwsze władze stowarzyszenia, jednak nie tak pluralistyczne, jakby się wydawało: marszałkiem jest Jerzy Zakrzewski, poseł SLD II i III kadencji (teraz pracownik administracji centralnej), wicemarszałkami Jacek Soska (PSL) i Stanisław Rogowski (UP), a sekretarzem – Ewa Spychalska (SLD).

SPP zrzesza 200 posłów i senatorów poprzednich kadencji (także z okresu PRL) i ok. 70 obecnych parlamentarzystów. Są tam więc również członkowie UW (m.in. Karol Działoszyński), AWS, a także Samoobrony (m.in. Janusz Maksymiuk). Udział prawicowych działaczy w stowarzyszeniu szacowany jest na ok. 10 proc., marszałek Zakrzewski nie czuje się jednak upoważniony do ujawniania nazwisk, aby ich, jak mówi, za wcześnie „nie spalić”. Na razie do SPP nie zapisał się nikt z Ligi Polskich Rodzin, ale, jak zapewnia marszałek, i z tej strony sceny politycznej docierają sygnały zainteresowania. – Czas zasypać podziały polityczne, bo jak powiedział ktoś: „Nie możemy iść do przodu z głową do tyłu” – mówi Jerzy Zakrzewski. Umiarkowanym optymistą co do szans ponadpolitycznej integracji jest Jerzy Jaskiernia, przewodniczący klubu SLD i członek SPP: – Pewne ryzyko konfliktów istnieje, chociaż między byłymi posłami porozumienie jest większe niż między obecnymi.

SPP chce m.in. pomagać znajdującym się w złej sytuacji finansowej byłym parlamentarzystom. – Chcemy obalić mit bogatego posła czy senatora. Dopiero od III kadencji posłowie przyzwoicie zarabiają, bo obok diet wprowadzono uposażenie poselskie. Byli parlamentarzyści utrzymują się głównie ze skromnych emerytur.

Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama