Archiwum Polityki

Europejczycy z Wenus, Amerykanie z Marsa

Wyniki nowego międzynarodowego sondażu, przeprowadzonego w USA i 7 krajach europejskich (Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Portugalia, Holandia i Polska) dowodzą, że pogłębia się Rów Atlantycki – znaczące różnice między Ameryką i Europą w poglądach na przywództwo w świecie i użycie siły w rozwiązywaniu konfliktów. Po obu stronach Atlantyku opinia publiczna dostrzega te same zagrożenia – zwłaszcza z powodu dyktatur i rozpowszechniania niebezpiecznych broni. Ale co robić dalej? Wygląda na to, że Amerykanie nie wahaliby się przed użyciem siły, Europejczyków takie rozwiązanie odstrasza. Dwa przykłady: prawie trzy czwarte Amerykanów (73 proc.) poparłoby użycie siły dla rozbrojenia Iranu, a tylko 44 proc. Europejczyków zdecydowałoby się na to. W przypadku Korei Północnej podobnie: 63 proc. Amerykanów i 37 proc. Europejczyków godziłoby się na przemoc. Na pytanie, czy wojnę w ogóle można uznać za słuszną, 84 proc. Amerykanów odpowiada „tak”; Europejczyków – tylko 48 proc. Takie poglądy ujawniają się także w ocenie wydarzeń w Iraku (teraz wśród samych tylko Amerykanów): Chociaż aż 44 proc. badanych w USA jest zdania, że ekipa George’a Busha nie ma jasnego planu, jak stawić czoło sytuacji w Iraku, to mimo wszystko aż 63 proc. uważa, że warto było całą operację podjąć. Powołujemy się na badania Fundacji Marshalla i Compagnia di San Paolo z Turynu oraz Instytutu Gallupa w USA.

Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 15
Reklama