Archiwum Polityki

Homo tępiony

W Raporcie o homoseksualizmie autorstwa Katarzyny Bojarskiej-Nowaczyk i Ewy Nowakowskiej, [POLITYKA 32] czytamy, że dokładna liczba par homoseksualnych tworzących wspólne gospodarstwa domowe jest praktycznie niemożliwa do oszacowania. Warto przypomnieć okoliczności towarzyszące ubiegłorocznemu spisowi powszechnemu.

Generalny komisarz spisowy kilkakrotnie dawał wyraz swojej homofobii. Pary jednopłciowe zostały przez niego wezwane do kłamania podczas wypełniania spisu przez zatajenie charakteru swojego związku, czyli do złamania prawa. Rachmistrze byli instruowani, żeby w przypadku, gdy odpowiedzi „partner/partnerka” udzieli para osób tej samej płci, wpisywać miano „osoba niespokrewniona”. Prezes GUS zasłaniał się rzekomym nieistnieniem instytucji konkubinatu jednopłciowego w polskim prawie, co nie jest prawdą.

Po interwencji senatora Balickiego, ówczesnego ministra zdrowia, GUS pozornie wycofał się z tej interpretacji i prezes Toczyński zapewnił, że w arkuszach spisowych znajdzie się miejsce na adnotacje o związkach jednopłciowych. Po czym GUS ponownie dokonał zawężającej interpretacji powyższego pojęcia, stosując je wyłącznie do par osób płci odmiennej.

Robert Golański,

Będzin

 

Cała dyskusja tocząca się wokół legalizacji związków osób homoseksualnych w społeczeństwie skazana jest na bezpośredni wpływ pozycji ideologicznych, z jakich poszczególni uczestnicy sporu komentują wyniki badań i doniesienia prasowe.

(...) Prawdziwy dialog mógłby rozpocząć się, gdyby obie strony zaakceptowały nieliczne, acz w miarę jednoznaczne doniesienia z badań, które wskazują, iż jakkolwiek nie dostrzeżono zmian w funkcjonowaniu poznawczym i emocjonalnym dzieci homoseksualistów, to wyraźnie obecny jest wpływ orientacji seksualnej rodziców na identyfikację płciową dziecka.

Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Listy; s. 89
Reklama