Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Gorgony, centaury, torsy

:-)

Nigdy nie ukończył studiów. Przez wiele lat pracował jako barman czy statysta w filmie. Dziś Igor Mitoraj jest chyba najbardziej popularnym na Zachodzie żyjącym polskim artystą. Bardzo bogatym i chętnie kupowanym przez bardzo bogatych klientów. Jego dzieło zdobi m.in. plac przed British Museum. Z Polski wyjechał w 1968 r. jako dwudziestodwuletni młodzieniec. Teraz ma piękne studio we włoskiej miejscowości Pietrasanta. Miłośnicy awangardowej sztuki na widok jego rzeźb krzywią się jak po zjedzeniu cytryny. Uważany jest przez nich za zręcznego kompilatora klasycznych motywów, artystę na wskroś komercyjnego, dostarczyciela sztuki łatwej, przyjemnej dla oka, dekoracyjnej, ale intelektualnie oraz emocjonalnie pustej. Nie brak jednak i takich, dla których jego dzieła są jak kęs najlepszej czekolady – samą słodyczą. Tajemnicze obandażowane głowy czy bezgłowe torsy nawiązujące do sztuki helleńskiej mają bowiem także wielkie rzesze szczerych miłośników. Muzeum Narodowe w Poznaniu stworzyło niepowtarzalną okazję, by Polacy osobiście mogli wyrobić sobie opinię w sporze, czy Mitoraj, jest czy nie jest wielkim artystą. W tym celu sprowadzono nad Wartę ponad 70 rzeźb artysty, z czego część porozstawiano w plenerze – na Starym Rynku. Są też płaskorzeźby, szkice i rysunki. W Poznaniu oglądać je można do 5 października, zaś później wystawa odwiedzi jeszcze Kraków i Warszawę.

P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 38.2003 (2419) z dnia 20.09.2003; Kultura; s. 60
Reklama