Archiwum Polityki

Przeżył starcie z nowoczesnością

Z a prawidłowe działanie w trudnej sytuacji minister obrony Jerzy Szmajdziński awansował pilota samolotu SU 22 ppłk. Andrzeja Andrzejewskiego do stopnia pułkownika – poinformowała „Gazeta Wyborcza”.

Owa trudna sytuacja zaczęła się podczas manewrów, gdy w samolocie pułkownika popsuła się prowadnica, po której miał być wyrzucony pocisk imitujący cel dla ataku rakietowego. Następnie (mimo komendy wstrzymania ognia) z ziemi odpalono dwie rakiety przeciwlotnicze. Te okazały się niestety sprawne i zestrzeliły samolot, w którym utkwił cel ich ataku. Na szczęście sprawna okazała się katapulta, ale radiolokator już nie. Dlatego ekipa ratunkowa szukała pilota w ciepłych wodach Bałtyku aż półtorej godziny. Sukces poszukiwań można zawdzięczać donośnemu głosowi pilota i dobremu słuchowi ratowników.

Uznanie pana ministra wzbudził najwyraźniej fakt, że pilot w pojedynkę zwyciężył potyczkę z baterią rakiet, stawił czoło niewidzialnym przeciwnikom, którzy licznymi aktami sabotażu zniszczyli mu samolot i sparaliżowali łączność naszej nowoczesnej armii. Przeżył, choć wszystkie okoliczności sprzysięgły się, aby medal za odwagę wręczyć mu pośmiertnie.

Anthony

Polityka 38.2003 (2419) z dnia 20.09.2003; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama